Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2022

Sara Antczak – Lina

Góry nie są i być może nigdy nie zostaną moją pasją. Inaczej sprawa ma się z opowieściami o górach – prawdziwymi i fikcyjnymi. Od zawsze za fascynujące uważałam historie alpinistów, himalaistów i ogółem osób poświęcających swoje życie (niekoniecznie dosłownie) miłości do gór. Z duszą na ramieniu oglądałam dokumenty o tych, którym góry zabrały szansę na zdobywanie kolejnych szczytów, jak i o tych, którzy wykorzystali cień szansy na przetrwanie. Czasem zastanawiam się, czy ludziom rzeczywiście podoba się smak niebezpieczeństwa i ryzyko, jakim zazwyczaj obarczona jest profesjonalna wędrówka i wspinaczka. Czytając „Linę”, niemal czułam ten smak na własnym języku. Gdy główni bohaterowie tej powieści byli wysoko, ich codzienne życie, pozostawione daleko w tyle we Wrocławiu, wydawało się mało istotne. Liczyło się tylko to, co odczuwali, przebywając w górach. Wspinaczka na sam szczyt oznaczała nie tyle co próbę udowodnienia sobie czegoś, a pokonanie pewnych barier i zawalczenie o własne szczęś