Przejdź do głównej zawartości

Stephen King – Dziewczyna, która kochała Toma Gordona

Stworzenie nienużącej historii o dziewięciolatce zagubionej w lesie, dziewięciolatce będącej jedyną bohaterką tej historii, to wyzwanie, któremu mógł sprostać właśnie Stephen King. A tak się składa, że „Dziewczyna, która kochała Toma Gordona” to niesamowicie wciągająca i trzymająca w napięciu książka, od jakiej naprawdę trudno było mi się oderwać. Nie jest zbytnio rozwleczona – ma jedynie 256 stron – i ciekawie przedstawia wytrwałość zlęknionego dziecka przemierzającego całe kilometry leśnych terenów.

Trisha przypadkiem oddala się na wycieczce od szlaku, od kłócących się matki oraz starszego brata. Dziewczynka nurkuje w poszyciu leśnym, żeby się załatwić, a chwilę później odkrywa, że straciła orientację w terenie. Przy sobie ma bluzę, plastikowy płaszcz przeciwdeszczowy, na głowie czapkę z autografem baseballisty Toma Gordona. Plecak nie pęka w szwach od zapasów, znajduje się tam prowiant na jeden dzień wycieczki (kanapka z tuńczykiem, jajko w skorupce ugotowane na twardo, parę łodyżek selera, paczka chipsów, dwa batoniki, trochę wody i litr napoju Surge), Gameboy i Walkman. Nie wiedząc, przez ile czasu będzie błądzić w lesie, zanim odnajdzie rodzinę (albo to ją odnajdą służby poszukiwawcze), Trisha ostrożnie, bez łakomstwa, zużywa picie i jedzenie. W wędrówce towarzyszą jej chmary komarów, przez pewien moment również os. Kiedy zapada zmierzch, przerażona Trisha chowa się w pierwszej lepszej kryjówce i z wyczerpania zasypia. Już pierwszej nocy w lesie ma wrażenie, że czuje czyjąś dziwną obecność, że jest przez coś bacznie obserwowana.

Okładka książki (przód)
Okładka książki (przód)

Świat to potwór zębaty, gotów gryźć, gdy tylko zechce.

W trakcie kolejnych dni nieświadoma niczego bohaterka oddala się od cywilizacji. Wypatruje, nasłuchuje, lecz żadne znaki na ziemi i niebie nie wskazują na to, że pomoc jest tuż-tuż. Dzielną Trishę podtrzymują na duchu transmisje radiowe meczów drużyny Red Sox. Wątki związane z baseballem nie są przytłaczające dla niezaznajomionego z tym sportem czytelnika, dotyczą głównie zachowań i gestów Toma Gordona w czasie rozgrywki.

Samo przetrwanie w lesie nie należy do najprostszych zadań. Choć Trisha znajduje drobne pożywienie (orzechy, jagody, jadalne paprocie), to głód, zatrucie pokarmowe (wywołane piciem wody prosto z leśnego strumyka), rany i ogólne zmęczenie sprawiają, że dziewczynka z wolna traci kontakt z rzeczywistością, a wówczas coraz mocniej odczuwa obecność „tego czegoś”. W powieści jest wiele budzących grozę fragmentów, na przykład sceny, w których Trisha napotyka rozprute truchła zwierząt albo przedziera się przez niepokojąco ciche bagniska. Rzeczywiście coś tam jest. I nie jest to tylko wytwór wyobraźni osamotnionej dziewięciolatki.

„Dziewczyna, która kochała Toma Gordona” to jedna z lepszych książek Stephena Kinga spośród tych, jakie miałam okazję przeczytać. Pomimo swej prostoty – las, zagubiona dziewczynka i nieznanego pochodzenia potwór – pochłania, a zaintrygowanie tym, jak skończy się ta wątpliwej jakości przygoda nie pozwala oderwać się od kolejnych kartek. Czy Trisha skonfrontuje się z krążącym wokół niej stworem? Czy zostanie przez kogoś odnaleziona, nim całkiem opadnie z sił? A może jej życie zakończy się tragicznie? Te oraz inne pytania nie dawały mi spokoju do samiusieńkiego końca. Tę powieść poleciłabym osobom nieco przerażonym opasłymi tomiszczami napisanymi przez Kinga, pomimo to chcącym sprawdzić, na czym polega fenomen tego pisarza i czy warto brać się za jego kolejne dzieła.

Autor: Stephen King

Tytuł: „Dziewczyna, która kochała Toma Gordona”

Tytuł oryginalny: „The Girl Who Loved Tom Gordon”

Wydawnictwo: Albatros

Rok wydania: 2022

Okładka: miękka ze skrzydełkami

Liczba stron: 256

Ocena końcowa: 4/5

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Patryk Mogilnicki – Nówka sztuka. Młoda polska ilustracja

Młodzi polscy ilustratorzy… jest ich dużo, są bardzo dobrzy w tym, co robią. Współpracują z wydawnictwami, czasopismami, zespołami, ich projekty pojawiają się w prestiżowych zagranicznych magazynach i dziennikach. Tworzą w różnym stylu, różnymi narzędziami, a swoje prace często pokazują w mediach społecznościowych. Ta książka, „Nówka sztuka. Młoda polska ilustracja” to coś genialnego zwłaszcza dla aspirującego ilustratora – to połączenie inspirującego albumu prac z krótkimi wywiadami. Niektóre ogólne pytania powielają się w każdej rozmowie, jednak można dostrzec, że autor solidnie przygotował się przed wszystkimi spotkaniami, ponieważ wnikliwie zagaduje o konkretne dzieła, informacje zamieszczone na Behance albo nawiązuje do stylów, które pojawiły się w drugiej połowie XX wieku, przyrównując je do portfolio swoich gości. Okładka książki (przód) Część rozmów podobała mi się bardziej niż inne i z reguły były to te, w których artyści nieco się uzewnętrznili, opowiedzieli w ciekawie o swo

Aga Naplocha – UX-owa zupa instant, czyli przewodnik po UX

E-book autorstwa Agi Naplochy szybko zwrócił moją uwagę. Bo śliczna okładka ociekająca tym „ładnym” odcieniem różu, bo tematyka związana z zawodem, w którym pracuję, bo o projektowaniu doświadczeń warto poczytać, rozwijając swoją karierę w agencji tworzącej aplikacje i strony (albo celując we własną działalność i jednoosobowe studio projektowe). „UX-owa zupa instant” nie należy do najtańszych lektur – jak większość branżowych książek – jednak informacja o 8-letnim doświadczeniu Agi Naplochy podpowiedziała mi, że będę mieć do czynienia z wiedzą osoby, która wzięła udział w niejednym projekcie, a przejrzenie jej mediów społecznościowych ostatecznie przekonało mnie do dokonania zakupu. Okazało się również, że autorka prześwietnie wyjaśnia przeróżne zagadnienia , pozwalając sobie na odrobinę poczucia humoru, ale nie pieści się z odbiorcą jak z jajkiem i nie mówi do niego jak do kogoś, kto pierwszy raz w życiu spotyka się z pojęciem UX. Lektura jest przyjemna i przystępna. Pewne proste zabi

Delia Owens – Gdzie śpiewają raki

Kya, główna bohaterka powieści „Gdzie śpiewają raki”, to niezwykła i niezwykle nieszczęśliwa dziewczynka. Małą mieszkankę podmokłych, położonych nad oceanem terenów Karoliny Północnej opuściła cała rodzina. Najpierw odeszła matka. Następnie, jedno po drugim, z biednego domu wyniosło się starsze rodzeństwo Kyi. Dziecku pozostał tylko przemocowy ojciec, ale po paru miesiącach, gdy kilkulatce zaczęło się wydawać, że rodzic traktuje ją lepiej, z uczuciem, także i on znikł i już nigdy nie wrócił. Osamotniona Kya, aby przetrwać, zbiera i sprzedaje małże, a za zarobione pieniądze kupuje produkty pierwszej potrzeby. Dziewczynka, pomimo bardzo młodego wieku, jest sprytna i zaradna, ale również płochliwa niczym sarna i zawsze ukrywa się w zaroślach, gdy sądzi, że grozi jej niebezpieczeństwo ze strony obcych ludzi. Okładka książki (przód) Życie w samotności to jedno, ale życie w strachu to coś całkiem innego. Opowieść o niełatwym życiu Kyi przecinają krótkie rozdziały dotyczące zagadkowej śmierci